Wyłączny dystrybutor wyrobów medycznych Grena i Serres w Polsce.

Dzień dobry! Rozpoczynamy cykl wywiadów z przedstawicielkami środowiska pielęgniarskiego. Chcemy dowiedzieć się co trapi pielęgniarki, co sprawia im radość i motywuje do działania. Naszą pierwszą gościnią jest wyjątkowa postać. Pielęgniarka, autorka bloga, a także współautorka książki "Zamaskowani". Charyzmatyczna, błyskotliwa i pełna zdrowego dystansu do siebie i świata - Siostra Bożenna. Zapraszamy do lektury wywiadu!

Wywiad z Siostrą Bożenną

Beryl Med:

Wiemy że środowisko pielęgniarskie jest mocno spolaryzowane. Jak Pani uważa, co byłoby pierwszym krokiem do poprawienia tej sytuacji?


Siostra Bożenna:

Ooo Pani, to jest temat rzeka. Swoją drogą muszę przyznać, że to bardzo dyplomatyczne stwierdzenie. Mamy takie powiedzonko między sobą: "pielęgniarka pielęgniarkę utopi w łyżce wody" i to niestety prawda. Jesteśmy dość mocno podzielonym środowiskiem i albo się kochamy, albo się nienawidzimy. Z drugiej jednak strony istnieje taka zależność, że możemy patrzeć na siebie spode łba, możemy się nie lubić, ale jak zadziera z nami ktoś spoza branży (lekarz, pacjent, oddziałowa) to jesteśmy jak mafia i zadziera z nami wszystkimi.


Myślę, że nie ma na to prostej recepty. Pielęgniarki podzielono na kilka grup. Jedna ma magistra, druga ma specjalizację, inna skończyła liceum medyczne, a na końcu tej siatki oczywiście są pieniądze i różne pensje. No bo jak nie wiadomo o co chodzi o to chodzi o pieniądze, nie? No i tak pielęgniarka, która skończyła liceum medyczne ma ogromną wiedzę, ale nie ma wykształcenia, a ta która świeżo zrobiła magistra ma wykształcenie, ale nie ma wiedzy i tak się przekrzykujemy, która jest ważniejsza i mądrzejsza.


Pierwszym krokiem do uzdrowienia tej sytuacji powinny być jasno sprecyzowane uprawnienia i kompetencje. Musi być jasno określone, co komu wolno i dlaczego, a także co powinna taka osoba zrobić, żeby takie uprawnienia nabyć. Nie może być tak, że dajmy na to taka Siostra Bożenna pójdzie na specjalizację, zrobi ją online w dwa lata (bo wszyscy wiemy na jakim poziomie teraz stoi kształcenie podyplomowe w pielęgniarstwie) i ona nie będzie robić toalet, zmieniać opatrunków ani karmić pacjenta bo ona jest od wyższych celów. Bo to tutaj głównie leży problem. Produkujemy taśmowo magistrów i specjalistów nie dając im żadnych dodatkowych umiejętności i tak osoby z tytułem magistra chcą być traktowane przez pracodawców wyjątkowo (na co oczywiście zasługują), czego również oczekują starsze pielęgniarki, które przez lata zdobywały doświadczenie (gdzie nie było Google i Wikipedii - przypominam! ). Checklista uprawnień, myślę że byłaby pierwszym ruchem w kierunku spojenia środowiska pielęgniarskiego.


Beryl Med:

Jak zwracać się do pielęgniarki. Jak z nią rozmawiać, by czuła się doceniona przez pacjenta?


Siostra Bożenna:

Na pewno nie per "siostro, siostrzyczko, siostruniu". Wszystkie jesteśmy na to uczulone. Ma to służalczy wydźwięk, a czasy "siostry Basen" już dawno minęły. W 2022 roku samodzielnie ordynujemy recepty, zdejmujemy szwy, zdobywamy tytuły magistra, bronimy doktoraty, a nawet otrzymujemy tytuły profesora! Dlatego tak bardzo nas uwiera, kiedy wciąż kojarzone i kojarzeni ( coraz więcej panów również wybiera ten zawód) z "podawaczką" lekarza. Jak się zwracać? Myślę, że wystarczy "proszę pani/pana". Nikt na pewno nie zwróci ci uwagi, kiedy do dr nauk. med. powiesz "czy może mi pani podać leki przeciwbólowe trochę wcześniej?" Oczywiście, kiedy człowiek jest świadomy wykształcenia pielęgniarki i powie "pani magister" to tym bardziej będzie spoko. Choć nie ukrywajmy, że pan/pani magister to w aptece, a pan doktor to pan lekarz, tym nie mniej to zawsze miłe kiedy ktoś zauważa twój tytuł. A jak rozmawiać by czuła się doceniona? Z pewnością nie "eee ty babo", bo z takimi zwrotami miałam do czynienia w swojej karierze wielokrotnie, zwłaszcza na ostrym dyżurze od delikwentów w stanie wskazującym na spożycie, ale trzeba przyznać, że "znieczuleni" pacjenci, nazwijmy ich "obywatele świata" częściej używają zwrotu "królowo złota" albo "madmłazel"

Myślę, że wiele pielęgniarek to potwierdzi, ale ja nie oczekuję jakiegoś pokazowego docenienia i wdzięczności. Zwykła kultura osobista i "dziękuję" w tych czasach zupełności wystarcza. To moja praca i moim zadaniem jest sprawić, żeby kontakt człowieka ze szpitalem był jak najkrótszy, najmniej uciążliwy i niósł za sobą najmniej powikłań. Często ludzie pytają "jak podziękować pielęgniarce". Zawsze odpowiadam, że słowo "dziękuję" wystarczy, ale kiedy ktoś bardzo nalega, proponuję napisać opinię do przełożonego. To o wiele lepsza motywacja do pracy niż czekoladki czy kawa.


Beryl Med:

Czy w dzisiejszych czasach można czerpać satysfakcję z zawodu pielęgniarki?


Siostra Bożenna:

Można, a nawet trzeba. To ciężka i wyczerpująca robota i jeśli nie czerpiesz z niej satysfakcji to zaraz się spalisz i będziesz właśnie taką naburmuszoną Siostrą Bożenną co to zwraca się do pacjenta bezokolicznikami "usiądzie, oprze się, podpisze". Jeżeli lubisz to co robisz i masz do tego dobry, zgrany zespół to choćby dyżur był najbardziej przebiegany w piątek 13-ego przy pełni księżyca (to też jest dobry temat, kiedyś Wam opowiem), to po takiej nocce masz chęć wrócić tu znów.

O taką satysfakcję trzeba również dbać. Przede wszystkim praca na tysiąc etatów nie pomaga. Jak masz lubić to miejsce i tych pacjentów skoro spędzasz w nim 300 godzin miesięcznie, a dyżury ustawiasz sobie po 24 albo i 36 godzin (znam agentki i agentów co potrafią pracować ciągiem po 60 godzi, ale oni chyba już zapomnieli nawet, że mieli kiedyś satysfakcję z tej roboty). Warto mieć jakieś hobby nie związane z medycyną. Nie wiem, kurde szydełkowanie, żagle, albo skoki na bungee bez bungee. Ważne, żeby nie myśleć ciągle o pracy i przewietrzyć głowę. Wśród naszych znajomych (oczywiście wszyscy to lekarze, pielęgniarki albo inni medycy) mamy taką zasadę, że kiedy wychodzimy razem na miasto to nie dość, że każdy odkłada telefon do koszyczka, to obowiązuje zakaz rozmowy na tematy szpitalno, medyczno, pracownicze. Jak będziemy w pracy możemy przeplotkować pół dyżuru (i pomachać laczem hehe), ale tutaj jesteśmy prywatnie i o pracy nie gadamy. A co daje satysfakcję? Wrzucałam nawet kiedyś takiego posta "od udanej intubacji bardziej cieszy jedynie brak konieczności intubowania" i coś w tym jest. Kiedy widzisz efekty swojej pracy, kiedy widzisz, że pacjent, który wjechał "na rurze" na oddział po jakimś czasie wychodzi na własnych nogach to ciężko ci się nie uśmiechnąć. Jak uda ci się zaleczyć odleżynę, którą ktoś miał 3 miesiące to czujesz takie smyranie po ego. Oczywiście trzeba mieć do tego odpowiednie warunki, bo jak na 40 pacjentów są 2 pielęgniarki i jeden lekarz, to z założenia nie może się tu nic udać.



Beryl Med:

Skąd pielęgniarka bierze energię do działania?


Siostra Bożenna:

Myślę, że to bardzo indywidualna sprawa i mogę tu powiedzieć tylko o sobie. U mnie idzie to w parze z satysfakcją. Kiedy widzę efekty mojego albo naszego, zespołowego działania to od razu chce mi się bardziej. Bardzo ważne jest też wspieranie przez przełożonych - kiedy oddziałowa cię chwali, tłumaczy i szkoli, to od razu w zespole jest lepsza atmosfera i czujesz chęć do działania i kształcenia umiejętności. Natomiast jak ciągle zwraca ci się uwagę i podcina skrzydła, to po bardzo krótkim czasie wszystkiego się odechciewa i robisz tylko to co musisz, bez satysfakcji, bez energii, bez empatii, a stąd do wypalenia rzut kamieniem.


Beryl Med:

Co powoduje że mimo złej sławy - młodzi ludzie wybierają zawód pielęgniarski?


Siostra Bożenna:

Myślę, że stabilność pracy. Ludzie zawsze chorowali, chorują i będą chorować, a więc praca zawsze będzie. Pielęgniarstwo to chyba jeden z grupy zawodów, gdzie po ukończeniu studiów możesz sobie wybierać w jaką stronę kariery chcesz iść (szpital, przychodnia, uczelnia, szkoła) i wybierać w ofertach pracy. Braki kadrowe są ogromne i myślę, że jeśli świeżo upieczona pielęgniarka weszłaby do wszystkich placówek medycznych w Polsce z pytaniem o pracę to w 90% zostałaby przyjęta od ręki.


Druga sprawa, to może głupio to zabrzmi, ale wpływ rodziców, zwłaszcza mam. Wiele córek poszło w ślady matek i zostało pielęgniarkami w tym ja sama. Pamiętam jak za dzieciaka przychodziłam do mamy do szpitala i byłam zafascynowana tą otoczką "służby zdrowia" - panie w wykrochmalonych fartuchach, zapach szpitala, czepki - bardzo mi się to wtedy podobało. Kiedy zaczęłam studia nie mogłam się doczekać pierwszych ostrych, nocnych, świątecznych dyżurów. Ma to swój klimat i mimo, że każdy wolałby być teraz z rodziną w domu, to my tutaj, trochę z przymusu, tworzymy taką swoją małą rodzinę. Bardzo serdecznie tu pozdrawiam moją mamę, która się przeżegnała kiedy jej oznajmiłam, że zamierzam iść w jej ślady i zostać pielęgniarką, ale staram się nie przynieść jej wstydu, więc może mi to wybaczy.


Centrala

ul. Rtm. Witolda Pileckiego 59/151,

02-781 Warszawa

Tel: +48 22 780 06 17
Fax: +44 207 691 76 60

E-mail: contact_uk@beryl-med.com

Facebook: Facebook

Instagram: Instagram

Centrum Obsługi Klienta

ul. Sadowa 14, 05-410 Józefów

Tel: +48 22 780 06 37

Tel/Fax: +44 115 970 48 00

E-mail: contact_uk@beryl-med.com